Ewangelia czyli dobra nowina
Pytanie: Znam chrześcijan, którzy podkreślają, że jako chrześcijanie powinniśmy miłować Żydów i powinniśmy ich pocieszać, lecz że raczej nie powinniśmy głosić Żydom Ewangelii, gdyż nasze zadanie jako chrześcijan polega przede wszystkim na miłowaniu ich, pocieszaniu i pomaganiu im. Czy zgadzasz się z taką postawą?
Odpowiedź: Jestem przekonany, że jest ona niewłaściwa. W rozumieniu Biblii miłość do drugiej osoby przejawia się właśnie świadectwem naszego życia i mówieniem o Ewangelii. W ostatnich swoich słowach skierowanych do uczniów (Mt 28,18-20) Jezus polecił swoim uczniom: „Idźcie na cały świat i czyńcie narody [nie-Żydów] uczniami”. Myślę, że najlepszym, bezwzględnie najlepszym darem, jaki nie-Żyd może ofiarować Żydowi, jest opowiedzenie mu o Jezusie. A jeśli tego nie robisz, to możesz wprawdzie Żyda wytrwale pocieszać - ale jakiej w końcu pociechy zazna on w piekle? Cóż to będzie za pociecha?! Jeśli chcesz być prawdziwym przyjacielem Żyda, to módl się za niego - i zapoznaj go z Jezusem. Rób to roztropnie, rób to z miłością - ale rób to!
Pytanie: Żydzi wierzący w Jezusa jako Mesjasza grupują się często na świecie w tzw. zborach mesjańskich i nazywa się ich „Żydami mesjańskimi”. Czy „Żydzi mesjańscy” to jakaś odrębna kategoria wierzących, coś innego niż kościół? Czy kościół to są ludzie wierzący spośród nie-Żydów, a Żydzi mesjańscy to całkiem inna grupa?
Odpowiedź: Stało się tak, że pewna grupa żydowskich wierzących wysunęła na pierwszy plan swoją żydowskość, nie zaś swoje należenie do Chrystusa, swoje chrześcijaństwo. I gdy Jezus zburzył już mur [dzielący wierzących spośród Żydów i wierzących spośród pogan], pojawia się grupa, która wznosi kolejny mur. Jestem głęboko przekonany, że to zła postawa. Ludzie ci chcą podkreślić przede wszystkim swoją żydowskość, a więc raczej religię, niż Jezusa w całej Jego prostocie. Uważam to za kardynalny błąd. A z tego, na ile znam sytuację w Izraelu, mogę powiedzieć, że wyznawcy judaizmu rabinicznego po prostu śmieją się z takich ludzi, iż kładą oni nacisk jednocześnie i na Prawo, i na Jezusa. Reakcja jest taka: „Zdecydujcie się w końcu, czego właściwie chcecie!” Wierzący ci są przedmiotem śmiechu i żartów jak nikt inny. Mówię to z wielkim smutkiem. To przecież moi bracia i siostry, którzy znają Chrystusa jako Zbawiciela - przynajmniej tak twierdzą - ale z bólem trzeba stwierdzić, że nie dają temu świadectwa wyraźnie.
Pytanie: Biblia mówi, że powinniśmy prosić o pokój dla Jeruzalemu [Ps 122,6], i jako wierzący czujemy, że powinniśmy modlić się o obecną sytuację w Izraelu. Jednakże również z Biblii wiemy, że w najbliższej przyszłości pokoju w Izraelu tak czy inaczej nie będzie, że wojna będzie się tam właściwie toczyć aż do końca, do chwili, aż Jezus powróci. Jak zatem powinniśmy modlić się o Jerozolimę, o Izrael już dziś?
Odpowiedź: Jeśli uwzględnimy faktyczne znaczenie wspomnianego przez ciebie wersetu, to jest ono takie: „Proście o nastanie czasu, kiedy przyjdzie Mesjasz”. Tak więc de facto modląc się w zgodzie z tym wersetem, modlę się tak: „Panie, przyjdź prędko”. Taki jest sens tego wersetu. Bo prawdziwy pokój w Jeruzalemie zapanuje dopiero wtedy, kiedy Chrystus będzie tutaj - czyż nie tak? Więc kiedy proszę o pokój dla Jeruzalemu, to o co tak naprawdę proszę? „Chryste, przyjdź prędko!” Nie przestawajmy się o to modlić. „PROŚCIE o pokój dla Jeruzalemu” - taki dokładnie jest hebrajski sens tych słów. Proszę, nie przestawajcie tak czynić. Bo tęsknimy za tym, by ujrzeć tutaj Chrystusa. Jestem przekonany, że jeśli chcemy naprawdę okazać swoją miłość Panu, to będziemy miłowali Jego lud. Miłowali nie dlatego, że lud ten nie chce Go słuchać, ale miłowali na tyle, aby pomóc im już teraz, kiedy jeszcze trwają w niewierze.
Źródło: https://tiqva.pl/oliwka-szlachetna/103-pytania-o-ydow-odpowiada-meno-kaliszer